A jeśli Abraham zostawił testament?

15/12/2014

A co jeśli Abraham leżąc na łożu śmierci, pisemnie, w towarzystwie ówczesnego „notariusza” rozstrzygnął jednoznacznie, komu ma przypaść w spadku Jerozolima? Jeden z jego synów jest ojcem islamu, drugi fundamentem judaizmu. Komu najbardziej zależy na tym, żeby nie licząc się z kosztami ukryć testament na zawsze?

bourneSam Bourne to dla mnie nowe nazwisko na literackiej scenie. Jego „The Last Testament” wziąłem do ręki z mieszanymi uczuciami, ale zawsze tak mam, jak kogoś się kreuje na „kolejnego”, „lepszego” Dana Browna. Nie zawiodłem się. Na swojej intuicji rzecz jasna.

„The Last Testament” nie jest zły: ma fajny pomysł, mocnych bohaterów, nie najgorsze dialogi (nie licząc paru ewidentnych wpadek, jak ta – bodaj cztery razy powtórzona – kiedy żydowscy bojownicy używają zdań w stylu „Jesus, I have to know!” ;- ) Gorzej, że Bourne nie za bardzo wie, co z tym zrobić. Pisze mu się fajnie, wszystko płynie dość szybko, jak fabuła wpada na mielizny, to zdarza się cud. Nie oczekujmy więc od tej powieści fajerwerków ani finezji. Ale na nudny wieczór albo średniej długości jazdę pociągiem, może być.

Zdecydowanie na plus jest oryginalny wybór głównej bohaterki. Nie jest to historyk, dziennikarz, były żołnierz, lekarz czy policjant, jak to bywa u konkurencji. Tutaj Bourne jest naprawdę oryginalny: Maggie Costello jest Irlandką, mieszkającą w USA i pracującą dla amerykańskiego rządu jako negocjatorka. Śliczna, bardzo inteligentna i… mająca problemy z trzymaniem nóg razem, jak to obrazowo określa jeden ze współpracowników prezydenta USA 🙂

No Comments

Comments are closed.