Części zamienne od ręki

18/02/2015

Gerritsen jest przerażająca. Naprawdę. Uwielbiam jej prozę prawie totalnie, poza lekkimi wpadkami, zwłaszcza kiedy penetruje obszary poza jej literackim dominium, jest doskonała. Taka jest też powieść „Harvest”, która wpisuje się w gerritsenowską konwencję kryminału, czy raczej thrillera medycznego.

harvestNajbardziej irytujące u Tess Gerritsen jest to, że ona naprawdę wie o czym pisze. Jest w końcu byłym lekarzem. To trochę jak w najlepszych thrillerach konspiracyjnych (nie wiem czy jest jakiś sensowny polski termin na ten gatunek, chodzi o dreszczowce oparte na jakiejś teorii spiskowej), kiedy fikcja jest tak prawdopodobna, że szukamy standardowej notki: „oparte na prawdziwych zdarzeniach”.

„Harvest” opiera się na sensownym ciągu logicznym. W USA – nie wiem jak to działa w innych krajach, ale chyba podobnie – jest ogólnokrajowa lista osób oczekujących na przeszczep np. serca. Miejsce na liście jest przyznawane przez naprawdę obiektywną komisję, która bierze pod uwagę wyłącznie stan zdrowia oczekującego. A takich np. serc do przeszczepu jest niewiele. Gerritsen zadaje banalne pytania: a co zrobiłbyś, jeśli byłbyś niewyobrażalnie bogaty i musiałbyś patrzeć jak twoja żona, twoje dziecko umiera, bo jest na liście niewystarczająco wysoko? Albo i nawet jest na szczycie, ale po prostu nie ma „na rynku” odpowiednich organów do przeszczepu? Jak daleko byś się posunął?

Oczywiście, Tess Gerritsen jest kobietą, więc nie mogło zabraknąć wątków trudnej – jak to u niej bywa – miłości. Tak więc obok zakrwawionych stołów operacyjnych, mamy też porywy serc i eksplozje emocji. Dbałość o szczegóły nie tylko pierwszego, ale i kolejnych planów to jest to, za co można pokochać tę autorkę.

No Comments

Comments are closed.