Irak na chłodno

25/04/2017

Szukałem w sejmowej bibliotece czegoś na temat obecnej sytuacji w Iraku. Trafiłem na książkę „Irak wobec zmian ładu na Bliskim Wschodzie a rozwój społeczeństwa obywatelskiego”. Tytuł sugerował, że to jakaś rozprawka niejakiej Pauliny Jagody Warsza, ale wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego i rok wydania 2017 mnie skusił. Nie żałuję, to jedno z najciekawszych opracowań jakie czytałem na temat tego kraju – a po polsku przyznaję, że nie czytałem nic lepszego.warsza

Ta książka to chyba faktycznie jest jakaś praca naukowa, magisterka, może doktorat, ale to oczywiście nie jest w żadnym wypadku wada. Paulina Jagoda Warsza w ciekawy – nieco może zbyt momentami osobisty jak na pozycję naukową – sposób opisuje dzisiejszą sytuację Iraku na tle różnic kulturowych, których my, Polacy możemy nie rozpoznać na pierwszy rzut oka. Naród, nacjonalizm, tożsamość, władza – to wszystko jest na Bliskim Wschodzie zupełnie czymś innym niż w Europie. My nie potrafimy już sobie wyobrazić rozmów o państwie bez kontekstu narodowego. Na Bliskim Wschodzie kluczowym terminem jest za to umma – społeczność, wspólnota – która generalnie nie ma odpowiednika w europejskiej socjologii i politologii.

Autorka skupiła się na „obywatelskości”, ewentualnej przyszłości ruchów oddolnych, społecznych w Iraku, ale na szczęście nie straciła dystansu i nie twierdzi, że demokracja to najlepszy i uniwersalny system sprawowania władzy i partycypacji w niej.

Obok głównej linii rozważań autorki płynie bardzo ciekawy, atrakcyjny nurt dywagacji pobocznych, niesamowicie ciekawych, choć jak na naukowe dziełko nieco subiektywnych. Zgadzam się z nimi w całej rozciągłości i pozwolę sobie zacytować nieco dłuższy fragment na temat fundamentalizmu i terroryzmu, także w Europie:

Współcześni terroryści islamscy to często nie są tylko obywatelami tradycyjnych społeczeństw arabskich, nierzadko potępiających przemoc i padających ofiarą ekstremistów, ale młodzi, dobrze sytuowani ludzie przerażeni unifikacją i poszukujący odpowiedzi, powrotu do źródeł, do tradycji; albo zmarginalizowane grupy społeczne próbujące uciec od wykluczenia. To daje fundamentalizm (mechanizm werbowania do ugrupowania jest podobny do sekt). Obarczanie islamu – religii odpowiedzialnością za terroryzm jest nie tylko uproszczeniem, ale wielkim błędem.

Ten fragment towarzyszy rozważaniom m.in. o laicyzacji Francji, dzięki której tak łatwo jest tam działać bojówkom Daesh. Europa w dużej mierze jest sama winna własnemu upadkowi, przed którym Polska wciąż może i potrafi się bronić.

W dobie globalizacji, liczniejszych migracji muzułmanów poza obszar Bliskiego Wschodu, zaciera się tak rzeczywista, jak i moralna granica między tym co muzułmanie nazywają Dar al-Islam i Dar al-harb, który świat Zachodu nie jest już dla muzułmanów tylko domem wojny, ale także Dar al-Kufr, domem pogaństwa (…) dla muzułmanów prawdziwego zagrożenia nie stanowi Chrystus, czyli tradycyjne zachodnie wartości, a Madonna – piosenkarka. Taka antynomia musi rodzić postawy konfrontacyjne i nie są one motywowane jedynie dysproporcjami w poziomie rozwoju ekonomicznego.

Mam świadomość, że nie są takiej przełomowe odkrycia intelektualno-politologiczne, ale obok tego typu rozważań w książce jest naprawdę solidna dawka wiedzy na temat Iraku. Polecam każdemu, kto czuje potrzebę mówienia o tym kraju.

No Comments

Comments are closed.