Rotmistrz niezłomny

11/01/2018

Narcyz Łopianowski był bohaterem wschodniego września ’39. Przedwojenny rotmistrz dowodzący uzbrojonymi w butelki z naftą i „regulaminową” broń rozbił wielokrotnie silniejszy oddział Armii Czerwonej. Sami Rosjanie twierdzili, że stracili 19 czołgów i 800 żołnierzy. Łopianowski był przekonany, że czołgów co prawda unieruchomili więcej, ale żołnierzy utłukli mniej. Podejrzewany o współpracę z komunistami napisał w latach sześćdziesiątych swój raport z prób werbunku zatytułowany „Rozmowy z NKWD 1940-1941”.narcyz

Rotmistrz został internowany pod koniec września przez Litwinów. W lipcu 1940 roku już przez Rosjan przewieziony do obozu w Kozielsku, potem w Griazowcu. W październiku trafia na Łubiankę, gdzie zostali zakwalifikowany przez NKWD jako potencjalny sprzymierzeniec. W słynnej „willi szczęścia” w Małachówce przechodzi pranie mózgu przez Zygmunta Berlinga, ale się nie poddaje. Do układu Sikorski-Majski siedzi w więzieniach w Butyrkach i Putywlu. Wstępuje do armii Andersa. Przez Iran i Palestynę trafia do Wielkiej Brytanii. Zostaje cichociemnym. W kwietniu ’44 zrzucony do Warszawy. Walczy w Powstaniu jako dowódca odcinka pod pseudonimem „Sarna”. Z obozu Offlagu VII A Murnau wyzwala go armia amerykańska. Jedzie do Anglii, stamtąd do Kanady, gdzie mieszka do końca życia.

Rękopis „Rozmów z NKWD” Łopianowski napisał w latach 60., ale drukiem ujrzał światło dzienne dopiero dwadzieścia lat później. Wartość historyczna tej książki jest duża dzięki dołączeniu raportów rotmistrza z lat 41-43, bo jego relacje po dwudziestu latach są wyraźnie obarczone nomen omen narcyzmem autora, któremu nie śmiem odjąć ani grama zasług i powodów do chwały. Po prostu po 20 latach nie można tak dosłownie pamiętać długich fragmentów – wyłącznie własnych – wypowiedzi. Ale czyta się to dobrze.

– Rząd Skorskiego jest rządem samozwańczym – ze zniecierpliwieniem powiedział pułkownik. – A jak się panu podoba – zmienił temat – ustrój sowiecki wprowadzony na dawnych terenach Polski?
– O represjach stosowanych do obywateli polskich bez względu na ich klasę społeczną, płeć i wiek, jest dobrze poinformowany – odpowiedziałem. – Mógłbym jeszcze od biedy zrozumieć represje w stosunku do żołnierzy lub zdolnych do walki mężczyzn. Ale cóż wam zawiniły niewinne dzieci, nieszczęsne kobiety i starcy, których setkami tysięcy wywozicie do najdalszych zakątków Rosji, jak Syberia, Półwysep Kola lub Ziemia Franciszka Józefa, aby tam ginęły z głodu i nędzy?
– To prawda, że dużo obywateli polskich wywieźliśmy w głąb Rosji, ale zrobiliśmy to tylko dla ich dobra, aby ich uchronić przed zemstą uciemiężonego ludu.

No Comments

Comments are closed.