Z zawodowych pobudek jestem zobowiązany do znajomości wielu tekstów, których – będąc szczerym – wolałbym nie znać.

Młodzi ludzie są zobligowani do czytania rzeczy różnych, czasem kompletnie dla nich nieczytelnych, a czasem zwyczajnie głupich. Niestety, ku mojemu ubolewaniu, wśród książek polecanych, rekomendowanych i obowiązkowych jest coraz więcej takich, których nie poleciłbym nikomu. Nie piszę o nich, bo uważam, że najlepszą opcją jest spuścić zasłonę milczenia. Tym bardziej chciałbym napisać dobre słowo o „Skrzyni Władcy Piorunów”. Marcin Kozioł, nieznany mi wcześniej pisarz, zrobił rzecz niesłychaną: napisał rasowy thriller, który trafia do młodych ludzi dynamiką, treścią, przekazem. Niesamowite!
Jest tu wszystko, co potrzeba: tajemnica, porwanie, szyfry, ale też wyjątkowy pies i historia Nikoli Tesli, geniusza, o którym dzisiaj nieco zapomniano. Jak powiem, że Kozioł to taki Dan Brown dla młodzieży, to nie przesadzę. A do tego główni bohaterowie są parą nastolatków, którzy mają bardzo otwarte głowy i różne bagaże doświadczeń włącznie z tymi najbardziej dramatycznymi: dziewczyna jeździ na wózku.
A może jednak warto, żebym co jakiś czas napisał parę słów o literaturze dla młodzieży? Ale tylko o tej dobrej, najlepszej – daję słowo!
No Comments
Comments are closed.