Hipnoza

22/09/2025

Jest jeden, ale za to bardzo istotny, kluczowy powód, dla którego nie byłem fanem Krzysztofa Bochusa: nie znałem jego twórczości. W ogóle przez długi czas stroniłem od literatury rozrywkowej, szukając wielkich prawd w literaturze bardziej wyrafinowanej. Teraz znów potrafię czerpać ogromną przyjemność z czytania powieści, które mają proste, choć szalenie trudne do realizacji, aspiracje: porwać czytelnika do swojego świata, oczarować go realiami, a zaintrygowanego uwodzić i zwodzić aż do ostatniej strony. I taki właśnie jest Bochus!

?Hipnoza? dzieje się w Gdańsku na początku XIX wieku. Już na tym etapie kręciłem nosem: nie przepadam za tymi wszystkimi rażącymi cepelią opowieściami wciśniętymi w jakieś historyczne realia. Naprawdę, obojętnie czy jest to Wrocław, czy Bydgoszcz, uważam, że autor powinien mieć cholernie mocny powód, żeby wydziwiać z osadzaniem akcji w egzotycznych realiach. Bo umówmy się: okres francuskich rządów w Gdańsku jest dla dzisiejszego czytelnika taką samą egzotyką co obrzędowość Pigmejów. Przezwyciężyłem pierwsze dąsy, zacząłem czytać i nie mogłem przestać.

Oto w Gdańsku, który dopiero co przeszedł z pruskich rąk pod zarząd Francuzów, giną oficerowie. Są mordowani w iście rytualnych okolicznościach: co tydzień, konkretnego dnia tygodnia znajdowane są ofiary z odrąbanymi głowami, odciętymi uszami i wyciętym językiem. Francuska policja nie daje rady, więc zmusza do współpracy młodego Polaka, który trochę się zna na medycynie, bo jego ojciec jest lekarzem, a zarabia na życie prowadząc seanse hipnotyczne. Brzmi ciekawie?

Z okładki dowiadujemy się, że jest to ?rasowy kryminał noir?. I to prawda! Nie chodzi już nawet o samą fabułę, która jest generalnie nieodbiegająca od standardu gatunku: morderstwa, szpiedzy, upadłe damy i brawurowi kawalerowie, a na to wszystko nasz główny bohater, który ma umiejętność dedukcji i dar intuicji. Takich kryminałów jest pewnie sporo, choć i na tym już etapie ?Hipnoza? pewnie mocno by się wyróżniała konsekwencją budowania fabuły i zaskakującymi zwrotami akcji. Najlepsze jest jednak to, że Bochus naprawdę napisał kryminał noir!

?Hipnoza? jest świetnym przykładem literatury rozrywkowej, której nie zaszkodził ponury romans z bardziej ambitną siostrą: literaturą piękną pisaną wielką literą. Zostawmy już fabułę, która wydaje mi się ogromnie atrakcyjna, i na moment spójrzmy na to, jak ta powieść została napisana. Bochus bez żadnego krygowania się szlaja się po mrocznych rewirach, w których czuć jeszcze obecność bohaterów Chandlera, a sam Gdańsk momentami przypomina nieco Miasto Grzechu. Zawiedzie się jednak ten, kto będzie szukał prostych inspiracji i przeróbek, ?Hipnoza? jest świeżym, oryginalnym produktem, robionym na oczach czytelników. Chce się czytać, chciałoby się obejrzeć, bo to przecież gotowy pomysł na świetny film.

No Comments

Comments are closed.