Średniowieczna Bydgoszcz i awantura z relikwiami w tle

25/07/2021

Bydgoszcz nie miała dotychczas szczęścia do literatury. Byli i są oczywiście doskonali pisarze w tym mieście, żeby wspomnieć choćby Wiktora Żwikiewicza czy Krzysztofa Derdowskiego, ale jako miejsce akcji, zwłaszcza dziejącej się wcześniej niż w XX wieku, Bydgoszcz była dotychczas praktycznie białą plamą. Jarosław Klonowski w powieści „Tajemnica świętego Wormiusa” nadrabia to zaniedbanie i umieszcza znaczącą część akcji swojej historii właśnie w tym mieście. 

Tytułowy Wormius miał być świętym – i to prawdziwym świętym, takim, któremu za życia towarzyszyły liczne cuda. Zresztą jego relikwie, rozczłonkowane ciało, również miały mieć cudowne działanie. O ile oczywiście naprawdę istniały, bo co do tego bohaterowie mają liczne zastrzeżenia i wątpliwości. Nie są to bohaterowie tuzinkowi, bo głównym jest Alfred Ostenwald, którego na Kujawy przysyła sam papież. Wskutek różnych wydarzeń jego towarzyszami w przygodach zostaje para barwnych łotrzyków płci obojga, a przeciwko sobie mają… tak właściwie to nie wiadomo kogo, bo i Krzyżaków, i wojaków lokalnego bonza Kościeleckiego, i samego Diabła, którego imię brzmi bydgoszczanom bardzo znajomo – Węgliszka. 

Czy to jest dobra powieść? Bądźmy szczerzy: do historii literatury to nie przejdzie, ale czyta się bardzo dobrze. Przynajmniej do czasu, bo pod koniec powieści odniosłem wrażenie, że przestała ona autora bawić. Szkoda, bo potencjał był doskonały, ale powtórzę: nie ma dramatu, czyta się naprawdę świetnie! 

Część bohaterów pojawia się także w innych powieściach Klonowskiego: „Miriam” i „Ognie świętego Wita”. Nie rzucę się na poszukiwanie tych tytułów, ale jeśli wpadną mi ręce, na pewno z przyjemnością przeczytam. 

No Comments

Comments are closed.