„Fale tłumią wiatr” braci Strugackich to dzisiaj już prawie kompletnie zapomniana książka. A szkoda, bo z ręki tych pisarzy nie wychodziły rzeczy mierne. To zawsze był przebłysk geniuszu. W dalekiej przyszłości, na Ziemi, Maksym Krammerer prowadzi komórkę zajmującą się niewyjaśnionymi wydarzeniami. Bardzo różnego typu. Naukowcy zastanawiają się na przykład nad tym, dlaczego jeden muzyk jest genialny, a drugi tylko świetn...
Jedna z dłużej przeze mnie czytanych książek. Prawie rok, z doskoku, po kilka-kilkanaście stron czytana rzecz nie dlatego, że nudna czy męcząca, po prostu nie przywykłem do tak skrupulatnej pracy badawczej jaką wykonał Miłosz Sosnowski. „Badania nad rodowodem i tożsamością narodową Fryderyka Nietzschego w świetle źródeł literackich, biograficznych i genealogicznych” już samym tytułem mogą przytłoczyć. I faktycznie trochę ...
„Oblicza Wód” Roberta Silverberga to powieść wyjątkowa. Trudno ją zakwalifikować do science fiction, nie jest to fantasy. W moim przekonaniu najbliżej jej do fantastycznego traktatu etycznego, choć to określenie kompletnie nie oddaje sensu książki. Na obwolucie mówi do nas Isaac Asimov: „Tam, gdzie Robert Silverberg jest dzisiaj, science fiction dojdzie dopiero w przyszłości”. Dodam tylko, że na tę przyszłość ...
Choroby fascynują. Nie pod względem medycznym (albo – nie tylko pod tym kątem), ale jako zjawiska kulturowe, gospodarcze, socjologiczne, religijne. Pojedynczy przypadek to temat dla lekarza, ale epidemia to już większy temat. Jedną z ofiar tej niezdrowej, ale jakże ciekawej fascynacji zarazami jest John Aberth, autor świetnej książki „Spektakle masowej śmierci”. Aberth zastanawia się, jak ludzkość sobie poradziła, a...
Ależ to dobre! Doskonałe! Twarde, konkretne SF. Klasyka gatunku. Za każdym razem kiedy sięgam po cokolwiek Roberta Silverberga mam wrażenie, że czytam na kilkuset stronach definicję fantastyki naukowej. „Wieża światła” nie jest wyjątkiem. XXIII wiek. Ludzie są w mniejszości, nie ma już państw, kosmos stoi otworem. Simeon Krug jest najbogatszym człowiekiem na Ziemi. Zbudował olbrzymie imperium finansowe, a zarabia głównie ...
Miała być science fiction. Wyszła antyutopia do kwadratu, bo w dwóch światach jednocześnie. Brian W. Aldiss spróbował dość karkołomnej konstrukcji. Paul – potomek islamskich imigrantów uważający się za Brytyjczyka – żyje w dwóch światach. W jednym jest więźniem, bo w swojej książce zawarł scenę ataku terrorystycznego na brytyjskiego premiera, co zostało potraktowane przez MROK (Ministerstwo Rozpoznawania Ośrodków Konspira...
Zbigniew Załuski. Urodzony na Ukrainie jeden z fundamentów intelektualnych polskiego komunizmu. „Siedem polskich grzechów głównych” to jego najbardziej chyba znane dzieło. Wydane w 1962 roku, miało z jednej strony rozprawić się z mitem samobójczych wariatów – Polaków, którzy z szablami szli na czołgi i wysadzali swoje reduty w akcie protestu przeciwko złemu światu, ale z drugiej strony miało ugruntować przekonanie, ...
Są autorzy, do których podchodzę z ogromnym szacunkiem, prawie że na kolanach. Wiem po prostu, że czeka mnie intelektualna przygoda na wiele miesięcy, bo po lekturze zostają w głowie pytania i tezy do rozważania przez długi czas. Taki jest Francis Fukuyama, którego „Tożsamość” kupiłem parę tygodni temu i wciąż nie mogę powiedzieć, że wiem, co dokładnie chciał powiedzieć. Wiem za to bardzo precyzyjnie, na jakie pytania szu...
Etiopia. Miejsce święte, magiczne i przerażająco upadłe. Olbrzymi kraj, ponad sto milionów mieszkańców, bez dostępu do morza, bez perspektyw. Umiera, choć w stolicy wszędzie, na każdym kroku widać monumentalne, rozgrzebane inwestycje. I ludzi, żyjących i umierających na ulicy. Nowy Kwiat, czy Addis Abeba sprawia wrażenie potwornie zwiędłego. To nie jest miasto w sensie jakiejkolwiek organizacji, tkanki miejskiej – chyba że kosz...
Nic nie wiemy o wierzeniach obcych nam kulturowo ludzi. Wydaje nam się, że takie pojęcia jak „bóg” czy „kapłan” są powszechne. Otóż nie. Książka Zajączkowskiego „Pierwotne religie czarnej Afryki” była dla mnie piękną podróżą w kompletnie nieznany świat. Oczywiście mam świadomość, że taka Afryka, o której pisze Zajączkowski nie istniała już w czasach powstawania tej książki, czyli w 1965 roku. Dzisi...