Mistrz przestrzeni

30/04/2020

„Oblicza Wód” Roberta Silverberga to powieść wyjątkowa. Trudno ją zakwalifikować do science fiction, nie jest to fantasy. W moim przekonaniu najbliżej jej do fantastycznego traktatu etycznego, choć to określenie kompletnie nie oddaje sensu książki. Na obwolucie mówi do nas Isaac Asimov: „Tam, gdzie Robert Silverberg jest dzisiaj, science fiction dojdzie dopiero w przyszłości”. Dodam tylko, że na tę przyszłość pewnie jeszcze nam przyjdzie poczekać. Zrzut ekranu 2020-04-30 o 20.15.25

„Oblicza Wód” napisaną z ogromnym rozmachem wyobraźni opowieścią na temat tożsamości, relacji ja-Inny. Wszystko dzieje się na planecie pokrytej wodą, wokół nas pojawiają się istoty, rośliny i przedmioty osadzone w świecie zupełnie dla nas obcym. Jeśli ktoś nie przepada za „opisami przyrody”, to po tej powieści zakocha się w nich. Ogrom wody, pielgrzymka w poszukiwaniu sensu, życia, nowego świata. I wreszcie motyw tak podobny do „Solaris” Lema – ale nie będę szczegółów opowiadał, bo może jednak ktoś się skusi na samodzielną lekturę. 

Historia społeczności wyspy Sorve, ich wyprawa – przymusowa po tym, jak jeden z ludzi zachował się paskudnie wobec nurka – jednego z inteligentnych stworzeń wodnych i społeczność gospodarzy, skrzelowców, wygnała całą kolonię – w poszukiwaniu nie wiadomo czego. Schronienia? Przeżycia? A może jednak prawdy, wiedzy o tej planecie i ogóle o życiu? 

Naprawdę genialna powieść. Silverberg przyzwyczaił do wysokiego poziomu (w końcu nie każdy pisarz dostaje kilkukrotnie nagrody Nebula i Hugo), ale to jest coś wyjątkowego. Kompletny świat, kompletny problem człowieka w relacji z Innym i z Nieskończonym, kompletne, zaskakujące rozwiązanie. 

No Comments

Comments are closed.