Lwów wraca do Polski! (political fiction)

Niektóre wydarzenia i postaci są niestety fikcyjne, zaś niektóre osoby oczywiście zachowały się zgoła inaczej niż w poniższej opowieści.   Generał Radosław Radecki w cywilnym ubraniu siedział na obskurnej ławce zdobionej w logo gdańskiego klubu piłkarskiego i patrzył, jak Wisła roztapia się w Bałtyku. Gdyby mógł zobaczyć Rzeczpospolitą za parę miesięcy, umierałby szczęśliwy. Teraz jednak, wiosną 2014 roku umierał po prostu syty. Spełnił swoje marzenie i jednocześnie życiową misję. Najtrudniejszą ze wszystkich, w jakich brał udział i jakie reżyserował. Nie bał się tego co nastąpi w ciągu najbliższego kwadransa. Widział to wielokrotnie. Był zresztą przekonany, że jeśli uda mu się oszukać Putina i znów ustanowić polskie granice nad Dnieprem, będzie musiał ponieść najwyższą cenę. Choć do zrealizowania planu zostało jeszcze parę kroków, Radecki wiedział, że już nic nie może pokrzyżować misternej układanki, której wprowadzenie w życie zajęło mu 10 lat.