0
9/10
Recepta na dobre życie
Przeczytane / 07/06/2015

„Białe małżeństwa” i feminizm to nie są wymysły naszych czasów. Sto lat temu holenderski ginekolog, dyrektor kliniki ginekologicznej w Haarlem doktor Th. H. Van de Velde na poważnie zajął się tematem. Wnioski były oczywiste już wówczas: bez zdrowego, zaangażowanego, radosnego seksu małżeństwo staje się fikcją i prędzej czy później zakończy się albo piekłem, albo rozwodem. „Zniechęcenie w małżeństwie. Jego powstawanie i zwalczanie” ukazało się pierwszy raz w Polsce w 1936 roku. Piszę „pierwszy raz”, bo mam akurat to wydanie i nie orientuję się, czy były potem jakieś wznowienia. Nie jestem fachowcem w temacie, nie wiem czy podobne książki są dostępne na polskim rynku, ale tak zdrowego podejścia dawno nie spotkałem 🙂 Trudno jest streścić tę liczącą ponad trzysta stron książkę. Jedno widać wyraźnie: Van de Velde zdecydowanie wyszedł poza swoją branżę, nie zapominając, że jest ona w tym wszystkim kluczowa. Aby szczęście w małżeństwie utrzymać, trzeba dążyć nietylko do wzmocnienia tej siły, która małżonków ku sobie przyciąga ale – przez jasne zdanie sobie sprawy z niebezpieczeństwa – do zwalczania sił odpychających, które szczęściu małżeńskiemu zagrażają. Temu celowi służyć ma ta książka. I służy. Autor twierdzi, skądinąd logicznie, że małżeństwu zagraża przede wszystkim niechęć: zarówno ta duchowa, intelektualna, czy jak ją…