Miłość i inne powody do zwyrodnienia

06/06/2014

Czy można z miłości zostać kompletnym świrem? Pewnie można, ale nie o takie „świrowanie” akurat chodzi w „Keeping the dead” (po polsku wyszło jako „Mumia”). Tess Gerritsen nie lubi prostych rozwiązań. [uwaga: zdradzam fragmenty fabuły]

keeping-the-dead-192x300Syn obrzydliwie bogatego biznesmena, pasjonującego się archeologią, zakochuje się w koleżance podczas wykopalisk w Egipcie. Jednak ta miłość jest nie tylko nietypowa, jest po prostu koszmarnie chora. Ponad dwadzieścia lat później kobiecie i jej córce wciąż zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo. Okazuje się, że świr poznał kolegę i stworzyli tandem morderców. Nie zwyczajnych oprychów. Morderców z klasą. Ich ofiary kończą „utrwalone”: jako mumia, tsantsa (polecam Wikipedię, robi wrażenie) albo bog woman (starożytna metoda utrwalania martwego ciała przy wykorzystaniu specyfiki niektórych bagien).

Trzeba przyznać, że Gerritsen jest dobra. Bardzo dobra. Opowiada historię opartą na egiptologii, entologii, archeologii i kryminalistyce w taki sposób, że nie zastanawiamy się nad problemami technicznymi. Czytelnik może skupić się na trzymaniu kciuków za bohaterkę, a autorka prowadzi go pokrętnymi drogami trzymając wciąż za rękę. Przygotujmy się mimo wszystko na karkołomną jazdę, z kilkoma naprawdę ostrymi zakrętami 🙂

No Comments

Comments are closed.