Chciałem zobaczyć z bliska, jak wygląda polski faszysta. Mimo usilnego wypatrywania, zdartych zelówek i całodniowych poszukiwań: wciąż nie wiem, nie znalazłem na Marszu Niepodległości ani jednego. Widziałem za to kilkanaście tysięcy osób zgodnie krzyczących m. in. „Wolność, Własność, Sprawiedliwość” oraz „Cześć i chwała bohaterom”. Żeby nie było wątpliwości: widziałem także latające kamienie i palący się samoc...
Zacząć trzeba od tego, że Raymond Chandler był wielki. Bardzo wielki. A już Marlowe był największy. I co z tego, że książczynę da się przeczytać czekając na omlet ze szpinakiem w barze „Kaprys”? Ta malutka, skromna, niepozorna powiastka naprawdę przykuwa jedynie na parę chwil. Tak naprawdę, to jest opowiadanie. Wydane jak książka. Tym razem prywatny detektyw Phillip Marlowe ma zadanie: wyprowadzić z miasta gangstera, na k...
Wszyscy ostatnio piszą kryminały, to chciałem zobaczyć, jak to robi ponoć najlepszy obecnie pisarz tego gatunku w Polsce. Traf chciał, że ta powieść przeleżała u mnie na regale ładnych parę lat. „Koniec świata w Breslau” jest bez wątpienia dobrą, konkretną, rzemieślniczą powieścią. Jest intryga, wątki jak po sznurku prowadzą do zaskakującego (?) finału. Cała powieść jest tak poprawna, że aż mnie razi. Wiadomo, żeby się sp...
Nie wiem, czy jest sens i w ogóle możliwość gradacji zbrodni. Gdyby jednak spróbować, to zamordowanie dziecka jest dla mnie zbrodnią straszliwszą niż zamordowanie dorosłego. Gdzie w tej potwornej hierarchii byłaby kradzież dziecka? A kradzież setek dzieci? Tysięcy dzieci? Jaki koszmarny sen musiał mieć Heinrich Himmler kiedy wymyślił Lebensborn, organizację której celem na ziemiach polskich było metodyczne, zaplanowane i bez emocji w...
Tak autentycznego, bo nawet kiedy fantazjuje robi to uroczo autentycznie, dokumentu na temat powstania warszawskiego jeszcze nie czytałem. Dokumentu oczywiście w sensie relacji uczestnika. Na ile autor pisał korzystając z własnej pamięci, a na ile z wyobraźni, trudno dzisiaj wyrokować. Ale tak właśnie mogła wyglądać codzienna rzeczywistość w powstańczej Warszawie. A na pewno tak mógłby wyglądać scenariusz rewelacyjnego, trzymającego ...
Czasem lubię poczytać – jak pewnie zauważyliście – fabularyzowaną propagandę czerwonych, z okresu głównie od lat 60 do 70. Ale czasem zdarzają się takie książki jak „Dziewięciu na rozkaz” Krzysztofa Wójtowicza, którą wydano w 1983 roku. Kontekstem powieści jest to, że mnóstwo literatów, czy raczej „literatów”, świetnie żyło w czasach komuny z pisania propagandówek. Niektóre (jak seria z tygrysem) b...
Par Lagerkvist dotknął zła. Przynajmniej tak mu się wydawało. „Kat” to opowiadanie z 1933 roku, powieść „Karzeł” (1944) powstała, kiedy świat zobaczył czym tak naprawdę jest zło. „Mariamne” to opowieść dużo późniejsza, z końcowki lat 60. Od Noblisty oczekiwałem analizy lub przynajmniej takiego opisu zła, bym zobaczył coś, czego wcześniej nie dostrzegłem. I talent Lagerkvista polega na tym, że krótk...
Jurgen Habermas to jeden z bardziej intrygujących mnie filozofów języka. Niby marksista, a niegłupi 🙂 Jego „Działanie komunikacyjne i detranscendentalizacja rozumu” to wywód, do którego wracam regularnie co parę lat. Idąc tropem Wittgensteina, trzeba uznać, że Habermas to naiwniak. Ale nie głupi naiwniak. Habermas nie bawi się w schodzenie do źródła wszystkiego, on większość najważniejszych w filozofii sporów zostawia na ...
Nie lubię tego całego upalnego nudziarstwa gości pokroju Marqueza. Ale jakoś, zupełnie przypadkiem, połknąłem „Szarańczę”. Ta powieść, to tak naprawdę pierwsza większa rzecz późniejszego Noblisty. Zabrałem się za to na spacerze, kiedy Jeremiasz był łaskaw przysnąć. Wciągnęło. Może dlatego, że Marquez jeszcze nie umiał koncertowo nudzić 😉 „Szarańcza” to opowieść o małym miasteczku, Macondo, które wir historii i...
Tekst ukazał się pierwotnie w portalu bydgoszcz24.pl Sławomir Wojciechowski jest autorem książki „Zapomniane pokolenie. Polonia Bydgoszcz 1920-1949”, którą można już kupić w księgarniach. To obszerna, ponad 700-stronicowa i przepięknie wydana historia klubu, którego działalność sportowa była nie mniej ważna, niż repolonizacja Bydgoszczy. Byłem i jestem fanatykiem – Uczucie do Polonii to miłość od pierwszego spojrzen...